Szybki, mało skomplikowany, idealny dla tych, którzy rozpoczynają sernikową przygodę. Odporny na brak mąki ziemniaczanej, toleruje budyń znakomicie. W smaku aksamitny, dodatkowo schłodzony wydaje się wprost idealny jako majowy deser. Odnaleziony na stronie W kuchni Usagi.
Oryginalny przepis zakłada użycie 0,5 kg sera twarogowego przy tortownicy o średnicy 22cm. Moja jest zdecydowanie większa stąd podwoiłam porcje i dokonałam modyfikacji wynikających z mojego gapiostwa :) brak mąki ziemniaczanej w pojemniku na nią przeznaczonym :D W jednej części masy serowej znalazł się budyń śmietankowy, a w kolejnej czekoladowy :) Sernik wyszedł przepyszny i zniknął w mgnieniu oka! Do dzieła!
SERNIK CZEKOLADOWO - KOKOSOWY
* 1 kg twarogu zmielonego trzykrotnie
* 5 jajek
* 6 łyżek budyniu ( 3ł śmietankowego, 3 ł czekoladowego)
* 160 g cukru
* 200 g czekolady gorzkiej
* 100 g wiórków kokosowych + 1 łyżka do dekoracji
* 200 ml śmietany kremówki
* 3-4 łyżki likieru kokosowego
1. 100 ml śmietanki kremówki + łyżka cukru = zagotować
2. zagotowana kremówka + wiórki kokosowe + likier = wymieszać, odstawić na 30 min, by wiórki naciągnęły śmietanką i likierem
3. piekarnik = 180 stopni (nagrzewamy)
4. jedną tabliczkę czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej
5. 0,5 kg twarogu + 80 g cukru + budyń śmietankowy + 3 jajka = ucieramy, następnie dzielimy na dwie części masę serową i do jednej dodajemy czekoladę i dokładnie mieszamy, a do drugiej wiórki kokosowe
6. 0,5 kg twarogu + 80 g + budyń czekoladowy + 2 jajka = ucieramy
7. wykładanie do tortownicy:
- masa serowo- czekoladowa
- masa serowo- kokosowa
- masa serowo- budyniowa
8. pieczemy 50-60' / 180 stopni (w oryginale zalecana jest kąpiel parowa, ale pociesze leniuszki, że i bez pary się upiecze, przetestowałam)
9. sernik pozostawiamy w piekarniku do wystudzenia
(dlatego najlepiej zrobić go wieczorem, a rano przygotować ganache, a następnie schłodzić przez kilka godzin i można już go podawać gościom)
10. gdy sernik jest już wystudzony przygotuj ganache: zagotuj pozostała część śmietanki, zdejmij z ognia + połamana na kostki tabliczka czekolady = energicznie mieszaj
11. ganache rozprowadź po serniku, posyp wiórkami kokosowymi i wstaw do lodówki na kilka godzin
Proste, prawda? Nie szukaj wymówek tylko do tortownicy marsz! Bez dyskusji! :)
Muzyczna przechowalnia:
Moja siostra z przyjaciółką katowały mnie jednego dnia Meybe tommorow, na tyle skutecznie, że jest to moja znienawidzona piosenka, na dźwięk której dostaję apopleksji. Zimą usłyszałam nowy album Stereophonics i się w nich zakochałam, potwierdzając mądrość ludową, że od miłości do nienawiści jest tylko jeden krok. Ale Meybe tommorow im nie wybaczyłam. Moim dziewczynom też. Aj hejt dis song :) Za to ten kawałek sama katuję :) Posłuchajcie:
Czytelnia:
PERFEKCYJNA RANDKA cz. 1
fragment:
PERFEKCYJNA RANDKA cz. 1
fragment:
Stało się! Wybrał twój
numer, zadzwonił, zapytał Czy może byś
zechciała, tak oficjalnie, ale grzecznie, ujmująco, jednak stanowczo i ten
jego głos…, czy on musi nawet przez telefon cię nim uwodzić, katować by w końcu
zaprosić cię na wspólny wieczór, tylko we dwoje, bez przyjaciółki, kolegi,
telewizora? Nie mógłby tak zwyczajnie zadzwonić i spytać:
- Słuchaj, mam wolny wieczór, może byśmy poszli do kina? – niby tak
od niechcenia.
Ale nieee, On woli cię otumanić
byś zmysły postradała, byś tylko o nim całe popołudnie myślała bawiąc się
loczkiem sprytnie owijając kosmyk włosów na wskazujący paluszek, z taką
niewinną minką, zagryzając wargi i przy okazji byś mogła się nabawić zegarowej
nerwicy:
- Słuchaj – na chwilę pojawia się cisza w słuchawce, twój rozmówca
chce się upewnić, że go słuchasz i wszelkie twe myśli oscylują wokół jego skromnej
osoby – mam wolny wieczór – znów pauza,
znamionująca, iż zbliżamy się do punktu kulminacyjnego, w duchu pojawia się
lekka niepewność, słyszysz muzyczkę, skrzypce cichuteńko i głośniej i głośniej,
perkusja, uderzenie i uderzenia! a nie, to serducho ci tak wali - może
byśmy… - nie zdąży dokończyć, bo:
- Tak! – palniesz
mimochodem.
Nie potrafiłaś się powstrzymać?
O dżizas… On już ma tą pewność, której tobie brak.
- Tak? Świetnie, kino? O dwudziestej?
- Yyy tak, tak – a teraz
co? słów nie znamy? (...)
Miłego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz