Pamiętam soboty, kiedy po południu Babcia siadała i zarabiała drożdże. W kubku bez ucha stawiała rozczyn na talerzyku i one w jakiś magiczny sposób rosły. Cały proces bardzo mnie fascynował i nie wiem czemu kubek wypełniony gotowym rozczynem, przypominał mi dorodnego grzyba :)
Do racuchów mam ogromny sentyment. Są one dla mnie smakiem beztroskiego dzieciństwa, radości i zabaw, aż do dobranocki. Mimo upływu wielu lat, bez nich sobotnie popołudnie jest nieudane.
RACUCHY BABCI ZOSI
* 1 kg mąki
* 10 dag drożdży (1 opakowanie)
* 1,5 szkl mleka
* 3 jajka
* szczypta soli
* 50-60 g cukru (jeśli lubicie słodkie wyroby, można dodać więcej)
* 4 łyżki oleju
1) ROZCZYN
drożdże + letnie (podgrzane) mleko + 1 łyżka mąki + 1 łyżka cukru
2) CIASTO
przesiana mąka + szczypta soli + cukier + jajka + olej + rozczyn = wyrabiamy ciasto
3) ODSTAWIAMY CIASTO ( do podwojenia swojej objętości na 1,5-2 h w ciepłe miejsce)
4) ODRYWAJĄC POJEDYNCZE KAWAŁKI CIASTA FORMUJEMY RACUCHY, A NASTĘPNIE JE SMAŻYMY
SMACZNEGO!
Skoro mamy strawę dla ciała, pora na strawę i dla ducha. Szybciutko zrób sobie herbatę z miodem i cytryną, sięgnij po ciepłego racuszka, bo takie są najlepsze, zasiądź wygodnie i czytaj!
http://trzaskatrzaska.blogspot.com/2014/03/baagan-damsko-meski-czowiek-z-garbem.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz