Pamiętam jak moja Babcia miała taki specjalny
karmelowy rondelek, który od wieloletniej posługi był iście karmelowy w
odcieniu brunatnym. Ilekroć upalała karmel słyszałam " uważaj gorące, nie
dotykaj". Zastanawiałam się, dlaczego tego nie mogę spróbować tak na
paluszek jak choćby surowe ciasto, którego też nie wolno było podkradać, bo
brzuch będzie bolał. Same zakazy. Po latach muszę przyznać babci rację.
Gorące, oj gorące. W dodatku skleja silikonowe farfocle przy pędzelku.
Spytacie, więc po co tyle zachodu? Ano jak spróbujecie karmelowo- kawowego
duetu, nie będziecie się mu w stanie oprzeć i na stałe zagości on na Waszych
półkach w spiżarni, ale nie dam głowy, że słoiczki doczekają zimy. Konfitura idealnie nadaje się do przekładania wszelkich ciast szarych, czekoladowych, murzynków, równie dobrze smakuje w połączeniu z herbatnikami czy ciasteczkami, a w postaci wypełnienia kruchych babeczek sprawdza się rewelacyjnie. Zresztą sami
musicie poczuć swoimi kubkami smakowymi, wszelkie słowa wydają się zbędne! Do
dzieła!
Konfitura karmelowo- kawowa*
(przepis własny)
* 3-4 duże jabłka
* 2 gruszki
* 1/2 szkl cukru
* 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
* kilka łyżek wody
1. Przygotuj owoce.
Obierz ze skórki, pokrój w drobną kostkę i wrzuć do garnka podlewając je odrobiną wody. Gotujemy je kilkanaście minut, aż owoce będą miękkie i zmniejszą swoją objętość. (Proces należy powtórzyć następnego dnia, gotując owoce kilka minut- wersja dla cierpliwych, pozostałe łakomczuchy zadowolą się wersją owocowego jednodniowego ekspresu :) )
2. Karmel :)
Dla tych wszystkich, którzy jeszcze nie robili
karmelu! Przygotuj garnek, który możesz spisać na straty w przypadku karmelowej
klęski, ale spokojnie, ryzyko porażki jest wpisane w kuchenny żywot, a sukces
pochłania zwykle kilka spalonych garnków tudzież patelni i na takie poświęcenie
winien być gotów każdy żądny kulinarnych przygód :) Ekscytacja? Adrenalina? Na
wszelki wypadek radziłabym ubezpieczyć mieszkanie, a teraz do boju!
Wsyp cukier do garnka, dodaj (3-4 łyżki) wodę, pomieszaj i gotujemy.
Ważne! Podczas robienia karmelu nie mieszamy go łyżką, bowiem karmelizujący się cukier osadzi się na łyżce i brzegach garnka, a szorowanie i doprowadzenie go do stanu "before" graniczy z cudem, wymaga determinacji i muskułów (chyba, że chcesz wyrzeźbić ramiona, polecam!)
Cukier połączony z odrobiną wody będzie wrzał i zmieni swoją konsystencję oraz kolor, z białego na "złocisty miód". Zezłocony karmel możesz w celu wyrównania kolorytu zamieszać, ale tylko poruszając garnkiem. Gotowy karmel o charakterystycznym zapachu przelewamy na przygotowane uprzednio owoce.
3. Do owoców z karmelem wsypujemy kawę rozpuszczalną, energicznie mieszamy i chwilę podgrzewamy, tak by kawa rozpuściła się w karmelowo- owocowej masie. Zestawiamy i studzimy.
Aromat karmelowo- kawowy grozi opętaniem i natrętnymi myślami: zjedz mnie! Należy z nimi walczyć i pozwolić kawie przeniknąć pomiędzy owoce skąpane karmelem przez co najmniej 24h. Po tym czasie konfitura jest gotowa do spożycia :)
W przypadku, gdy chcemy ją przechowywać dłużej, należy gorącą konfiturę przełożyć do wyparzonego słoiczka, zakręcić i pasteryzować kilka minut. Postępujemy tak jak w przypadku pasteryzacji innych przetworów owocowych.
* podane składniki wypełnią jeden słoiczek o poj. 200ml
Kruche babeczki
(12 szt, przepis własny)
* 2 szkl mąki pszennej
* 150 g margaryny do pieczenia
* 3 łyżki cukru
* 3 żółtka
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
dodatkowo:
* puszka masy kajmakowej
* płatki migdałów do posypania
* bakalie wedle uznania
1. Z podanych składników zagniatamy ciasto.
2. Ciastem wylepiamy foremki na babeczki (można użyć formy na muufiny, ja tak zrobiłam). Pamiętamy, żeby nakłuwać widelcem ciasto nim włożymy babeczki do piekarnika.
3. Pieczemy 180 st/ 20-30' (do suchego patyczka)
4. Wyjmujemy, wykładamy z formy babeczki, studzimy na kratce.
5. Dekoracja - najprzyjemniejszy moment, poza degustacją :)
Na upieczoną babeczkę wykładamy i rozsmarowujemy:
- łyżeczkę konfitury karmelowo- kawowej
- łyżeczkę masy kajmakowej
- posypujemy migdałami i rodzynkami
Pilnujemy swojej babeczki, pałaszujemy i sięgamy po kolejną nim nas ktoś ubiegnie!
Słodkości!
Do poczytania:
Bałagan damsko- męski: Przesiądź
się z wraka do cadillaca – luksus bycia sobą jest nieoceniony
Nieważne
z jakiego powodu stałaś się wrakiem (owszem, hektolitry wylanych łez nie
działają ani konserwująco na twoją karoserię ani też nie pomagają tapicerce).
Nie ma znaczenia, dlaczego stoisz w hangarze, żaden mechanik nie chce podjąć
się naprawy, a ty przy próbie uruchomienia silnika warczysz. Ba, nawet warczysz
jak ktoś dotknie kluczyk nie mając zamiaru włożyć go do stacyjki. Stoisz i
bynajmniej nie kwitniesz, a jesteś jedynie plantacją korozji, pożywka dla rdzy,
a kiedyś byłaś takim modelem, że nie jeden kierowca ubiegał się o kierownicę.
Nie raz słyszałaś, że przed wami tyle wspaniałych rajdów, Paryż, Dakar, tyle
wspólnych dróg, przygód, wymian oleju, tankowania i godzin jazdy bez tchu,
parkowania w miejscach niedozwolonych, fotoradary niczym słit focie. I tak było
jakieś 200tys kilometrów temu… nim zmieniłaś markę na zagubiona
związkoholiczkę, porzuconą czy tą uplasowaną na pozycji nr 2 tuż za żoną... (fragment)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz